Logo Logo Menu
Zamknij

Dostęp do informacji publicznej w szkole – aspekt prawny i praktyczny zagadnienia

Opracowanie część 1

Opracowanie część 2

Na końcu drugiej części pojawiają się słowa, które opatrujemy naszym komentarzem, gdyż z punktu widzenia podmiotów uprawnionych do wnioskowania o informacje, szerzenie poglądów nie opartych na faktach, jest szkodliwe i za każdym razem czujemy się zmuszeni na wskazanie dowodów i innego punktu widzenia.

Chodzi o zdania:

Piętą Achillesową tej ustawy jest brak rozwiązań prawnych, które skutecznie eliminowałyby zjawisko nadużywania zagwarantowanych w niej uprawnień. Podmiot zobowiązany do działania zgodnie z u.d.i.p. pozostaje niemal bezbronny wobec takich zachowań, jak korzystanie z prawa do informacji publicznej w celach gospodarczych lub zawodowych czy zarzucanie urzędów wnioskami w celu utrudnienia pracy administracji. (…)

Po 10 latach obowiązywania ustawy o dostępie do informacji publicznej znajomość tych regulacji wciąż pozostawia wiele do życzenia. Dla części dyrektorów szkół wynikające z u.d.i.p. obowiązki wcale nie są oczywiste.

Po pierwsze trudno zrozumieć, czemu wykorzystywanie informacji w celach gospodarczych i zawodowych spotyka się z takim powszechnym potępieniem ze strony administracji. Wydawałoby się, że to jest właśnie promowana, europejska postawa. O tym jest cała dyskusja dotycząca ponownego wykorzystywania informacji publicznej. Wielokrotnie wspomina się w niej o dodatkowym potencjale, kreatywności gospodarczej, oblicza wartość rozwoju gospodarczego. Przedsiębiorcy to także obywatele, dla których działa administracja. To oni płacą podatki, z których administracja jest utrzymywana i to za ich pieniądze ta informacja jest wytwarzana.

Ważne też, że idea jawności państwa, jak zaznacza sama autorka tego komentarza, nie sugeruje jakiejkolwiek możliwości oceniania celu w jakim ktoś wnioskuje. Używając naiwnego języka można powiedzieć, że jawność, artykuł 61 Konstytucji i ustawa o dostępie do informacji są między innymi po to, żeby instytucje wytłumaczyły się z tego jak wydają publiczne pieniądze i realizują zadania publiczne. Szukanie argumentów dotyczących wnioskodawców, przypomina okrzyki dzieci w piaskownicy „A ty bardziej!”.

Kolejna sprawa to kwestia tego, co było pierwsze. Czy to, że przez 10 lat dla części dyrektorów szkół wynikające z u.d.i.p. obowiązki wcale nie są oczywiste jest winą ustawy, czy też braku praworządności, niechętnych postaw i niewystarczających umiejętności zarządczych tych dyrektorów. Po przeczytaniu dyskusji na forum Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Kadry Kierowniczej Oświaty skłanialibyśmy się ku drugiej opcji.

Ta dyskusja na forum dobrze też pokazuje skąd się biorą legendy o masowym zalewaniu podmiotów zobowiązanych wnioskami o informację. Na forum czytamy, że sekretarka jest wyłączona przez dwa tygodnie z pracy musząc znaleźć kilkanaście faktur. Pomijamy fakt, że wnioskodawcy raczej swoim pytaniem przypominają szkołom, że masowo nie wywiązują się z obowiązku prowadzenia BIP, więc pytania o faktury i umowy dotyczące BIP są w większości przypadków pytaniami o coś co nie istnieje (na początku 2013 roku, zarejestrowanych BIPów szkół wszystkich poziomów było około 820 – źródło http://www.bip.gov.pl/). Tym bardziej pracy jest niewiele – wystarczy powiedzieć, że podmiot nie posiada informacji i czym prędzej naprawić zaniedbanie prawne. Ale po co? Lepiej opowiadać legendy o nadużywających swojego prawa wnioskodawcach…

Chcesz, aby Twoje prawa były chronione, a politycy mądrze wydawali Twoje pieniądze?

Wspieraj nas lub włącz się w nasze działania

Komentarze 0

Dodaj komentarz

Przed wysłaniem komentarza przeczytaj "Zasady dodawania i publikowania komentarzy".

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.